Łokieć, pięta, nie ma klienta

Jest jeden temat, na który dość bardzo chcę napisać, aczkolwiek nie mogę wymyślić do niego tytułu. Podczas intensywnego myślenia, wpadła mi do głowy cała masa nagłówków, które nijak się mają do zamierzonego tematu. Na szczęście trafił się taki, który dał mi inny zapomniany przeze mnie temat. Niezbadane są wyroki podświadomości.

Nie przedłużając, dzisiaj będę marudzić na prawo odnośnie samoobrony i ochrony mienia. Prawdopodobnie za długi ten tekst nie będzie. No to tak, pomijając fakt, że zapomniałem o tym problemie, jest to jedna z rzeczy, które powinno się zmienić, czy też naprawić w pierwszej kolejności. Na początek trzeba by zmienić przepisy mówiące, że ludzie, którzy ćwiczą sztuki walki i użyją ich w samoobronie, to jest to kwalifikowane jako użycie broni. Wait what? Po co w takim razie w ogóle je ćwiczyć? Przecież właśnie w tym celu większość ludzi chodzi na te zajęcia, żeby w razie czego nastukać Sebie, kiedy ten chce nastukać im. Nieważne, że Sebek wyskoczył na Ciebie z nożem, albo było to całe stado Sebków. Uszkodź, któregoś a pójdziesz do pierdla na długie lata, co z tego, że jak byś się nie bronił, to wylądowałbyś w najlepszym wypadku w szpitalu, a bagiety nigdy by sprawców nie znalazły, nawet gdyby im ktoś rzucił nagranie. Oczywiście, jeżeli Ty byś Sebkom naklepał, to pewnie namierzyliby Cię w ciągu godziny.

Następna rzecz, przepisy, które nie pozwalają nam się bronić we własnym domu, dafuq?! Co jest z tym krajem nie tak?! Za oceanem w Trumplandzie mają bardzo dobre podejście do tego, a przynajmniej, w niektórych stanach. Emeryt odstrzeli shotgunem pięciolatka w swoim ogródku? Cóż, shit happens, miał do tego pełne prawo bo ten znalazł się na jego terenie bez pozwolenia. Ekhm… no dobra, to jest skrajny przykład i w takim wypadku pewnie senior zostałby ukarany, ale gdyby to był złodziej czy jakikolwiek inny rozumny osobnik albo zwierze i wszedłby na teren prywatny, z pełną premedytacją mógłby zostać odstrzelony. Zaś w wielkiej Cebuli działa to tak, że możesz patrzeć, jak jakiś zwyrol co się włamał do twojego domu, morduje Ci żonę i gwałci córkę, ale dźgnij go nożem i przypadkowo uszkodź go w jakiś sposób, a to Ty pójdziesz do pierdla i jeszcze będziesz musiał płacić mu odszkodowanie albo i utrzymywać do końca życia…Staram się już nie przeklinać, no ale sorry, to jest po prostu pojebane. Żeby nie móc się bronić we własnym domu i dodatkowo być karanym za ewentualną samoobrone.

Ostatnia kwestia na dziś, dostęp do broni. Złagodziłbym trochę wymogi, jeśli chodzi o otrzymanie pozwolenia na broń, żeby ludzie faktycznie mogli te pozwolenia dostać. Nie mówię tu o powtórce z USA, gdzie każdy nastolatek może biegać z akaczem, tylko o szarych, stabilnych psychicznie Kowalskich, którzy mają w domu klamkę, ewnetualnie dwie, które leżą sobie grzecznie i spokojnie w sejfie i prawdopodobnie nigdy nie zostaną użyte. A jeżeli już, to na strzelnicy, którą trzeba będzie regularnie odbębniać. Oczywiście osoby posiadające broń, musiały by regularnie poddawać się badaniom psychiatrycznym, powiedzmy raz na dwa miesiące. Najlepiej, żeby za każdym razem kto inny przeprowadzał badania, na wypadek jakiś układów czy przyzwyczajeń. W ten sposób uczciwi obywatele mieli by dostęp do broni, bo nie oszukujmy się, jeśli jakiś ciemny typ chcę sobie sprawić gnata, to to zrobi.

Puchacz

Kierowniku poratuj groszem

Świeża myśl, zamiast robić jednego wyborczego molocha, będę poruszał poszczególne punkty po kolei. Jak już się tego nazbiera, to sklei się to w jakąś całość, albo cóś.

Temat na dziś, pijani kierowcy. Za każdym razem jak słyszę, czy czytam o kolejnym zjebie co to śmiertelnie potrącił randomowego człowieka, który znalazł się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie, dostaje po prostu kurwicy, bo inaczej się tego nie nazwie. W związku z tym, gdybym dorwał się do władzy, pierwszą rzeczą, którą był zrobił, to masowa budowa więzień. Najlepiej, żeby przypominały takie z korei południowej, no ale na to pewnie obrońcy praw człowieka by mi nie pozwolili. Jedna ważna rzecz, pijany kierowca przestaje być człowiekiem, w momencie, w którym wsiada do auta. Gdy więzienia wyrosłyby mi już, jak grzyby po deszczu, zmieniłbym prawo, bo najwyraźniej aktualnie i poprzednio rządzących ten problem mało obchodzi. No więc zaczynamy, spowodowanie wypadku po pijaku? 5 do 10 lat, zero możliwości zawiasów, zawiasy nikogo niczego nie uczą. Chyba, że to zawiasy za zioło, te niech już będą zamiast więzienia, bo to jest bez sensu, także Sadzić, Palić, Legalizować. Ale to nie dzisiejszy temat, do zielska jeszcze wrócę. Spowodowanie wypadku śmiertelnego czy też potrącenie pieszego ze skutkiem śmiertelnym, nie ma pierdolenia, 25 lat bezwzględnej kary więzienia, nieważne czy to był Pan Stasiu menel spod monopolu czy grupka ludzi wracająca z kościoła czy innego masowego zbiorowiska. Zabiłeś/aś biednego Pana Stasia i zrobiłeś/aś to z premedytacją, z zamiarem zabicia. Bo jak inaczej zakfaliwikować fakt, że wsiadasz do auta ledwo kontaktując, robisz to z premedytacją, będąc potencjalną zgubą dla co najmniej jednej osoby. Ale spokojnie, jeżeli zostaniesz pochwycony/a przez patrol smutnych Panów, zanim kogoś zabijesz, będę dla Ciebie łaskawy, na tyle na ile Ty, zatrzymując się do kontroli. Zabierzemy Ci dożywotnio prawko i prawo do prowadzenia jakichkolwiek pojazdów, wliczając w to widlaka. Nie martw się, możesz jeździć rowerem, ale tylko na trzeźwo. Dodatkowo dostaniesz 5 lat w zawiasach na 3 lata i przez tydzień będziesz uczęszczać na kurs przysposobienia społecznego. Kurs będzie trwał półtorej godziny dziennie i przez cały ten czas będziesz oglądać zdjęcia i filmy z najbardziej drastycznych wypadków jakie spowodowali twoi współbratyńcy, czyli pijani kierowcy, którzy nie mieli tyle szczęścia i nie spotkali na swej drodze smutnych Panów. Przy odrobinie szczęścia te obrazy wryją Ci się naprawdę głęboko w psychikę i pomyślisz sto razy zanim znowu sięgniesz po kieliszek. Mamy sytuacje Win Win, pozbywamy się pijanego kierowcy i bardzo możliwe, że przy okazji potencjalnego alkoholika, yay. Oczywiście nie wykluczam możliwości istnienia tak dysmózgijnych jednostek, dla których kara nie przyniesie efektów i mimo braku prawka wsiądą ponownie najebani do auta. Jak już taki zostanie złapany, zakładając, iż przez patrol, załapie dodatkowe 5 do 10 lat, przy okazji tygodniowo spędzając minimum 10 godzin na oglądaniu wcześniej wspomnianych materiałow. Tak tylko przez pierwszy rok, no chyba, że nie przyniesie to efektów, więc sądowo będzie mogło to zostać przedłużone, wszystko według zaleceń więziennego psychiatry/psychologa, whatever. Gorzej jeżeli taki zjeb kogoś zabije, niestety kary śmierci raczej nie da się przywrócić, ale dożywocie w więzieniu o zastrzonym rygorze bez dostępu do mediów powinno wystarczyć. W tym wypadku raczej odpuściłbym terapie szokową, wcześniej nie przyniosła skutku, no i po co marnować więcej zasobów na kogoś, kto i tak już do społeczeństwa nie wróci.

Myślę, że takie rozwiązania byłyby zdecydowanie lepsze, niż obecnie wprowadzana ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Błagam, fakt, że teoretycznie nie da się kupić alkoholu między 22 a 6 i że reklamy piwa mogą być puszczane tylko po 23, na peeeewno sprawi, że ludzie zaczną pić odpowiedzialnie i myśleć. Bitch pls takiego wała.

Puchacz