Czarny piątek

Lecimy dalej, jako, że znowu mamy piękny przykład dobrej zmiany przedstawiający, kto jest ważniejszy dla władzy, pora pchać dalej program wyborczy.

Nie będę wam tłumaczył czym jest aborcja, jesteście na tyle duzi, że powinniście to wiedzieć. Zacznijmy od tego,że jestem facetem, więc tak na prawdę nie powinienem się wypowiadać na ten temat, w końcu nie będzie mi na szczęście dane wypchać z siebie dziecka na ten popierdolony świat, który i tak niedługo się skończy. Mimo wszystko jednak zamierzam się wypowiedzieć, no bo skoro politycy i czarna mafia mają tyle do powiedzenia w tym temacie, to czemu ja mam milczeć?
Po pierwsze i najważniejsze, każdy powinien sam decydować o sobie i o ewentualnej aborcji, a państwo i kler nie powinny się wpierdalać w niczyje gacie. Niestety taki mamy klimat i nic na to nie poradzimy. Już wam mówię jak ja bym to widział, gdybym dorwał się do władzy. Pełna legalizacja aborcji i wszelkiej antykoncepcji. Do 18 roku życia nawet niech aborcja będzie refundowana, nie będę nikogo zmuszał do posiadania niechcianego dziecka przecież, zwłaszcza, że obecne gimbusy myślą, że jak wyjmie to nie zaciąży… Jeżeli ktoś nie będzie chciał abortować płodu(piszę tak z premedytacją) to go nie abortuje. Krótka piłka, nie chcesz, to nie skrob. Takie proste, a jednak takie ciężkie do zrozumienia, z jednej strony mamy walkę o wolność, a z drugiej zabieranie podstawowych praw, good job people. Jeśli idzie o antykoncepcje, która teoretycznie ma zapobiegać ciąży, w tym ewentualnej aborcji, ściągnął bym podatek vat ze wszystkich porduktów, tak, żeby nawet gimbusa było stać. Jak już o ściąganiu mowa, to ściągnąłbym jeszcze jedną rzecz, a może raczej zdelegalizował. KONIEC Z KLAUZULĄ SUMIENIA. Serio za każdym razem jak słysze to hasło, to dostaje wylewu gówna do mózgu i chcę umrzeć śmiercią szybką i męczeńską. Skoro studiujesz za moje podatki i wybierasz pracę w zawodzie, w którym masz robić to za co Ci płacą, to masz robić to za co Ci płacą. Jeśli się nie podoba to nie pchaj się na taką specjalizację i od razu będzie jeden problem nie. Oczywiście zakładam możliwość, że tego gówna nie uda mi się pozbyć. Jak to mówią, nie możesz ich pokonać, to się przyłącz. Tak więc rozszerzyłbym klauzule sumienia. Nie chcesz leczyć polityków PiSu? Nie lecz, masz do tego prawo, nikt Ci nie odbierze prawa do wykonywania zawodu, masz pełne prawo wybrać sobie takich klientów…ekm pacjentów, na jakich pozwala ci sumienie. Wracając jednak do opcji pierwsze i faktycznej delegalizacji. Ponowne powoływanie się na klauzule sumienia, skutkowałoby odebraniem praw do wykonywania zawodu i wystawieniem rachunku za cały okres studiów, w końcu to zdecydowanie zmarnowane pieniądze.

Nie abortuj, oddaj, ktoś potrzebuje tego dziecka. Hue hue hue, no boki zrywać, fajnie się to gada, ale nijak ma się to do rzeczywistości, choć może za takie pierdolenie powinno się obligować do adopcji. Zakładajac, że utknąłem w jakieś dystopii i nie jestem w stanie złagodzić prawa antyaborcyjnego… oh wait, już jestem w dystopii… to musiałbym się wziąć za system adopcyjny. Ale chwila, chwila, chwila, co to w ogóle ma znaczyć złagodzić prawo antyaborcyjne? To brzmi jak łagodzenie wyroku, jak więzienie. I tak dokładnie jest, brak możliwości aborcji to skazywanie kobiet na dożywotnie więzienie, facet zawsze może uciec, Sorry nie daje rady, miałaś racje było abortować, nara… Także, dlaczego mają sie rodzić dzieci z gwałtów i codziennie przypominać o traumie? Dlaczego mają się rodzić dzieci, które umrą po godzinie czy tygodniu. Nie dość, że funduje to kobiecie mega traume, to patrząc czysto ekonomicznie, wyłącza ją na długi czas z rynku pracy. Po co mają się rodzić dzieci, które nigdy nie będą samodzielne i przydatne społecznie, które będzie całe życie pobierać rente i wyniszczać swoich rodziców, którzy zamiast pracować na emerytury, będą zamknięci w domu. Oczywiście jeżeli ktoś ŚWIADOMIE decyduje się na taki los, spoko niech tak będzie. Ale niech to kurwa będzie ŚWIADOMY wybór, a nie decyzja zjebanych mentalnie polityków i pedofilii w czarnych kieckach… oh wait, może dlatego ci drudzy chcą, żeby takie dzieci się rodziły, nigdy o tym nie pomyślałem… Nie można skazywać prawnie kobiet na dożywocie, z dziećmi, których one nie chcą lub nie powinny ich rodzić ze względów zdrowotnych. Ludzie mówią nie abortuj, oddaj do adopcji. Wszystko pięknie i kolorowo, przyklaskują oddawaniu, tylko jakoś nikt kurwa nie przyklaskuje adopcji. Jak to tak cudzego bachora bedziesz utrzymywać. Toż to nie nasza krew. I jak z tym światem ma być ok. Rodzą się niechciane dzieci, które w planach miały zaplanowane przedwczesną terminacje, ale dziewczyna została przekonana, że lepiej oddać. No i oddała, dziecka nikt nie chce, jak ma szczęście to nie siedzi w bidulu tylko błąką się między kolejnymi rodzinami zastępczymi. Ciągle tylko generując koszty dla państwa i powoli kreując jednostkę, która bardzo pradopodobne, że będzię później jeszcze większym problemem, bo skończy jako kompletny patus. Zawsze możnaby zobligować polityków, którzy są przeciwni aborcji, żeby adoptowali po 3-4 dzieciaki, stać ich, nie licząc tych co to im do pierwszego nie starcza. Wtedy nie byłoby takiego obłożenia w domach dziecka, dzieciaki miałyby szanse na normale, może i nawet szczęśliwe życie. Ale nie, lepiej popierdolić, popierdolić, a potem schować głowę w piasek i udawać, że problemu nie ma. Takie na przykład pisiąt+, dzieki któremu Sebki i Karyny się mnożą jak króliki naciągając system. Przecież monża było wykorzystać ten hajs na jakieś dofinansowanie dla rodzin adoptujących dzieci i może by wzrosła ilość adopcji, a tak to tylko wzrasta ilosć dzieci w pogotowiu opiekuńczym. Ogólnie skoro państwo już zabrania aborcji i każe rodzić najbardziej zdefektowane płody, uważam, że powinni zabrać cały hajs jaki idzie na kościoły z podaktów… wkurwia mnie to, że moje podatki idą na czarna mafie… i przeznaczyć te pieniadze na budowanie domów opieki, w których będą zajmować się niesamodzielnymi dziećmi, od dnia narodzin po dzień śmierci. I wszystko to za darmo, bo w końcu państwo zmusiło kobietę do urodzenia dziecka, którego nie chciała.

O dziwo  politycy i kler mają zawsze najwięcej do powiedzienia, w kwestiach, które ani trochę ich nie dotyczą. Aborjca? No jasne, że zabronimy, teraz ksieża będą musieli rodzić najbardziej zdeformowowane płody… oh wait, oni tego nie robią. Związki partnerskie? A po co to komu, przecież księża nie muszą się hajtać z innymi księżmi, a zakonnice z zakonnicami… oh wait, przecież oni nie mogą być w żadnym związku! Antykoncepcja? Tylko na receptę, przecież powinno być regulowane, kto, kiedy i ile razy. Co tam kolejki u lekarza i tak są przecież małe. Co tam nastolatki zachodzące w ciąże bo musiałyby iść do lekarza z rodzicami. Waże, że ksiądz mówi, że tak bedzie lepiej, no przecież on najlepiej wie….

Jesteśmy skazani na załgadę, szkoda tylko, że taką powolną. Módlcie się do swoich bogów, bożków, sił natury i innych takich o to, żeby się coś zmieniło. Bo bez nadprzyrodzonych mocy niestety tego nie widzę.

Puchacz

2 thoughts on “Czarny piątek

  1. Miło, że napisałeś, iż jako facet nie powinieneś zabierać głosu. Przynajmniej zdajesz sobie fakt z tego, że tak na prawdę nie powinieneś mieć prawa posiadania zdania na ten temat. A prezentując swoje zdanie przynajmniej go nie narzucasz, jak to robią politycy i księża.
    AVE

    Polubienie

Dodaj komentarz